Blog

Witamina C- fakty i mity- część 2

W poprzednim wpisie przedstawiono funkcje, bezpieczeństwo jak i zapotrzebowanie na witaminę C. Teraz przyszedł czas na formy podaży witaminy C, oraz kilka mitów dotyczących opisywanej witaminy, które bardzo dobrze zadomowiły się w naszym społeczeństwie 🙂

Zapraszamy do lektury drugiej części artykułu autorstwa naszego dietetyka, mgr Łukasza Sieńczewskiego.

Forma podaży witaminy C

 Wiele osób decyduje się na przyjmowanie witaminy C czystej do analizy. Wynika to z niższej ceny, łatwości przyjęcia wysokich dawek oraz hasła „czysta” – w domyśle bez dodatków. Co to oznacza, że witamina jest Czysta do analizy? Oznacza to, że jest czysta chemicznie i może być wykorzystywana do analiz chemicznych. Wydaje się, być to być sensowne. Problem polega na tym, iż nie jest ona badana pod kątem zanieczyszczeń biologicznych takich jak np. toksyn bakteryjnych, grzybów czy pleśni. Nie jest także badana pod kątem zawartości metali ciężkich. Zatem bardziej interesować nas powinny suplementy dopuszczone do spożywania doustnego. Doskonałą analogią jest sól drogowa, której nie wykorzystujemy do solenia kanapek. Mimo faktu, iż ich cechą wspólną jest obecność chlorku sodu.

A może piposomalna witamina C?

To po witaminie lewoskrętnej kolejna jej „forma”, która ma być lepsza/ ciekawsza/ mocniejsza. Ale czy taka jest prawda?

Liposomalna postać oznacza, że została ona zamknięta w liposomach, czyli w pęcherzykach tłuszczowych. Prawdą jest, że niskocząsteczkowe związki lipofilne np. wspominane liposomy wchłaniają się bardzo dobrze. Spotkać się można z informacjami, że jest ona nawet 20 razy lepiej przyswajana niż jej zwykła postać. Należy jednakże pamiętać, iż dotyczy to tylko jej dużych dawek np. 10 gramów lub więcej. Niższe dawki witaminy C (1000-2000mg) wchłaniają się bardzo dobrze w normalnej postaci. W związku z tym, jeśli chcemy przyjmować niższe dawki witaminy C nie ma sensu kupować jej w postaci liposomalnej, chociażby z uwagi na cenę.

Syntetyczna witamina znaczy gorsza?

Warto także omówić mit dotyczący syntetycznej witaminy C jako jej gorszej postaci.

Naturalna witamina C, czyli ta uzyskiwana np. z owoców nie jest lepsza (od tej uzyskanej na drodze syntezy chemicznej) z uwagi na obecność naturalnej witaminy C ale z uwagi na występujących w tych produktach bioflawonoidy wspierające jej działanie w organizmie. Pod względem chemicznym „obie te witaminy” są identyczne. Bioflawonoidy przedłużają czas jej działania, nasilają wchłanianie i wpływają korzystnie na jej dystrybucję w organizmie.

Czy forma podaży ma znaczenie?

Skąd moda na poszukiwanie naturalnej witaminy C, czystej do analizy czy lewoskrętnej? Może wynika to z faktu, że „zwykła” witamina C jest mało atrakcyjna marketingowo? Trudno powiedzieć.

 Można pokusić się o stwierdzenie, że skuteczność zmiany formy jej podaży jest w pewnym sensie efektem placebo. Wiemy, że placebo działa lepiej, jeśli dobierzemy odpowiedni kolor opakowania (zależne jest to od kraju, w którym prowadzone były badania), od przymiotnika np. „max” / „pro” czy formy np. zastrzyk czy tabletka.

A może dożylnie?

Moda na wlewy witaminowe przyszła do nas z USA i reklamowana jest jako remedium na wszelkie choroby. Szczegółowe opisanie tego typu procedur i ich skuteczności to temat na osobne opracowanie.

Należy jednakże pamiętać, iż ogólną zasadą jest, że to co możemy bezpiecznie przyjąć drogą doustną przyjmujemy drogą doustną. Jedynie w wybranych przypadkach wybiera się drogę dożylną. Oczywiście wpływ na to ma wiele czynników jak np. pobyt w szpitalu i sytuacji zdrowotna pacjenta np. zaburzenia syntezy czynnika Castle’a.

Abstrahując od ryzyka jakie niesie za sobą stosowanie wlewów witaminowych w miejscach do tego nie przystosowanych jak należy także zwrócić także uwagę na skuteczność tego typu interwencji – w świetle przeprowadzonych dotychczas badań – jest ona znikoma. Bez wątpienia sam charakter tego procesu jak i jego wyższy stopień skomplikowania niż spożycie warzyw czy suplementów zdaje się sugerować, iż jest to metoda znacznie bardziej skuteczna w uzupełnianiu szeregu niedoborów czy wspomaganiu procesów „oczyszczania” organizmu. Niestety prawda jest znacznie bardziej przyziemna.

Przewlekłe stosowanie dużych dawek witaminy C

 Przyjmowanie dużych dawek witaminy C przez dłuższy okres czasu prowadzi do wzrostu aktynowości enzymów ją metabolizujących. W sytuacji, kiedy przerwiemy jej wysokie spożycie doprowadzić możemy do tzw. efektu z odbicia. W tym wypadku charakteryzuje się to nadal wysoką aktywnością enzymów, niższym spożyciem witaminy i objawów jej niedoboru z uwagi na szybki metabolizm.

Czy istnieje lewoskrętna witamina C?

Każda witamina C jest prawoskrętna, co oznacza iż skręca światło spolaryzowane w prawo.

Witamina C to inaczej np. kwas l-askorbinowy. Literka l oznacza, że w projekcji Fishera grupa hydroksylowa na przedostatnim atomie węgla znajduje się po lewej stronie. Możliwe, że właśnie z uwagi na jej obecność powstał pomysł określania kwasu l-askorbinowego jako lewoskrętnego i jedynego właściwego.

Jej drugi izomer kwas d-askorbinowy wykazuje właściwości przeciwutleniające ale nie jest wykorzystywana przez nasz organizm – nie pasuje do naszych enzymów, transporterów czy receptorów. Oznacza to, iż nie może być nazywany witaminą C.

Cały artykuł opublikowano również na portalu mooveme.pl